Na plaży w Powidzu

Jak na czerwiec, ostatnie tygodnie są wyjątkowo gorące. Nie żeby nas to szczególnie martwiło – w końcu na lato czeka się przez większość roku (szczególnie w kraju, w którym przez wiele miesięcy jest szaro i pochmurno). Z drugiej strony, przy temperaturze powietrza przekraczającej 30 stopni Celsjusza wycieczki krajoznawcze stają się dość trudne. Cóż, pozostaje przełączenie się w tryb plażing & leniwy relaks. Na szczęście Wielkopolska (a przynajmniej spora jej część) to kraina jezior, więc jest w czym wybierać. Tych najbardziej znanych, kultowych wręcz miejscówek jest kilka: Sieraków, Boszkowo, Lusowo, Skorzęcin i oczywiście Powidz. To właśnie do Powidza – leżącego we wschodniej części Pojezierza Gnieźnieńskiego – pojechaliśmy na początku czerwca. Miejscowość ta, choć pozornie wiedzieliśmy, czego się spodziewać, zaskoczyła nas kilkukrotnie.

DSC_1040_00001

Pierwszym zaskoczeniem była liczba osób, które miały dokładnie taki sam pomysł na niedzielne popołudnie. Samo znalezienie miejsca parkingowego (a bez auta ciężko się tu dostać) zajęło dobre 20 minut. Tu od razu dobra rada – szukajcie parkingu położonego dalej od centrum/zejścia nad jezioro. Fakt, że auta stoją tu wszędzie: wokół rynku, przy kościele, wzdłuż wąskich uliczek i – co najgorsze –wzdłuż niemal całej dlugości plaży. Na szczęście nam się udało.

Czytaj dalej

Szwajcaria Żerkowska

Z czym kojarzy się Szwajcaria? Zegarki, banki, czekolada, góry… No właśnie, to przede wszystkim kraj o bardzo urozmaiconej rzeźbie terenu, z pasmami górskimi, głębokimi dolinami i malowniczymi jeziorami. Z tego też powodu nazwa „Szwajcaria” stała się synonimem miejsca zachwycającego swoim krajobrazem. Mamy więc Szwajcarię Saksońską, Szwajcarię Czeską, a u nas między innymi Szwajcarię Czarnkowską, o której już pisaliśmy. Jest też Szwajcaria Żerkowska, która jak sama nazwa wskazuje leży w okolicy Żerkowa, wśród wzgórz poprzecinanych dolinami Warty, Prosny i Lutyni.

DSC_0920

Szwajcaria Żerkowska w Brzóstkowie

Tam właśnie pojechaliśmy w ostatni weekend. Nie była to nasza pierwsza wycieczka w te okolice. W tym miejscu znajduje się bowiem pałac w Śmiełowie, w którym znajduje się Muzeum Adama Mickiewicza – jedno z bardziej znanych w Wielkopolsce. W samym pałacu już kiedyś byliśmy, tym razem nieco dokładniej przyglądaliśmy się jego otoczeniu. I możecie nam wierzyć, jest to miejsce, który wy również powinniście zobaczyć.

Czytaj dalej

Wielkanoc w skansenie

Tradycyjnie Wielkanoc kojarzy się nam głównie z nasiadówą przy stole, rodzinnymi spotkaniami oraz raczej leniwie spędzonym dniem. A może spróbować inaczej?  W tym roku pogoda w święta była rewelacyjna, więc trzeba było to jakoś wykorzystać. Pomysł pojawił się sam za sprawą Wielkopolskiego Parku Etnograficznego w Dziekanowicach, który przygotował mini imprezę, podczas której miały być prezentowane stoły wielkanocne sprzed wieku – zarówno  u biednego komornika, jak i u posiadacza ziemskiego. Znacznie jednak ważniejsze, że dzięki temu skansen w Dziekanowicach był otwarty w Poniedziałek Wielkanocny!

DSC_0836

Czytaj dalej

Wągrowiec – miasto kontrastów

Wągrowiec mieliśmy już okazję odwiedzić, choć było to bardzo dawno temu – jakieś 7 lat. Wtedy też był to tylko przystanek w drodze nad okoliczne jeziora i lasy, położone w dolinie Wełny. Tym razem przyszła pora na bardziej kompleksowe zwiedzanie. Wycieczka do Wągrowca to pierwszy większy wypad w tym roku, tak więc nawet niepewna pogoda nie mogła nas odstraszyć. Niestety pierwsze dwie godziny były wyjątkowo pochmurne, co dość mocno widać na zdjęciach. Najważniejsze jednak, że udało się sporo zobaczyć, a po ładne obrazki pojedziemy bliżej wiosny.

DSC_0717

Wągrowiec to stosunkowo duże miasto (25 tys. mieszkańców), położone w północno – wschodniej Wielkopolsce. W zasadzie to leży już na historycznych Pałukach i z tym mikroregionem dzieliło większość swojej historii. Przede wszystkim było to jednak miasto należące do zakonu cystersów, którzy w połowie XII wieku zostali sprowadzeni do pobliskiego Łekna z niemieckiego Altenbergu. Zakon ten zawsze słynął z umiejętności zagospodarowania nieprzyjaznych terenów i pod ich nadzorem nieco podmokłe dorzecze Wełny i Nielby szybko zaczęło prosperować. Ślady po cystersach są obecne w wielu miejscach Wągrowca, a dzięki ich spuściźnie miasto to znalazło się na Szlaku Piastowskim. Zresztą stosowne tabliczki naprawdę trudno w tej okolicy przegapić.

Czytaj dalej

Pałac w Pawłowicach

W Kórniku, Rogalinie i Gołuchowie byliście zapewne wszyscy. W Śmiełowie czy Rydzynie też pewnie większość. A kto miał okazję zobaczyć pałac w Pawłowicach koło Leszna? Przyznamy szczerze, że dla nas też miejsce to było jeszcze niedawno zupełnie nieznane, wiedzieliśmy tylko, że taki obiekt istnieje. No ale po to jest właśnie ten blog – żeby odkrywać nieznane strony Wielkopolski!

DSC_0034

Do Pawłowic pojechaliśmy w sumie przy okazji, jako że „daniem głównym” na ten dzień miał być zamek w Rokosowie (pomiędzy Gostyniem a Lesznem). Okazało się jednak, że czasu jest jeszcze sporo, więc można dorzuć kolejny obiekt do plany dnia. Zacny to był wybór, gdyż pałac w Pawłowicach okazał się sporym zaskoczeniem.

Czytaj dalej

Sieraków i Kraina 100 Jezior

Pewnie zachodzicie w głowę, jak to możliwe, że przez trzy lata prowadzenia bloga Wielkopolska Nieznana odwiedziliśmy wuchtę naprawdę niszowych miejsc w Wielkopolsce, a do tej pory nie zajrzeliśmy w okolice Pojezierza Międzychodzko – Sierakowskiego, czyli jednego z najbardziej turystycznych rejonów w Wielkopolsce. Odpowiedzią jest właśnie to, że jest to okolica tak bogata w atrakcje, że nie jest to temat na sobotnie popołudnie. Wymagała ona całego weekendu, a i tak pozostał niedosyt 🙂

DSC_0537

Winorośle w agroturystyce

Do Sierakowa wybraliśmy się w drugiej połowie sierpnia (tak, będziemy wspominać lato!), korzystając z dwóch noclegów w jednej z bardziej polecanych agroturystyk w okolicy – Na Morenie, mieszczącej się w północnej części miasta. To dobra baza zarówno pod wycieczki samochodem, jak i rowerem, a przy okazji czuć zapach lasu, do którego było zaledwie kilkaset metrów.

Czytaj dalej

Dębogóra na końcu świata

Do napisania tego posta zbieraliśmy się już od dawna, niestety ładna pogoda i sezon wakacyjny bardziej sprzyjają wyjazdom i wycieczkom niż pisaniu 😉 Jednak oto jest – wspomnienie fantastycznego weekendu, jaki spędziliśmy w Dworze Dębogóra, na skraju Puszczy Drawskiej i doliny Noteci.

DSC_0183

Czym jest Dwór Dębogóra? W sumie nie jest to łatwa odpowiedź. Nazwa kojarzy się z tuzinami różnych dworów i „dworków” (tych udawanych), których jedynym celem istnienia jest organizacja wesel i tym podobnych imprez. To złe skojarzenie! Nie jest to też typowa agroturystyka, z wiejską chatą, piecem chlebowym i ludowymi dekoracjami. Dębogóra to prawdziwy zabytkowy dwór, jednak nie przerobiony na weselną tancbudę, ale żyjący prawdziwy dom, którego gospodarze otwierają go dla turystów szukających relaksu blisko natury, ale bez uciekania od odrobiny komfortu.

Czytaj dalej

Wiec Piastowski w Grodzie Pobiedziska

Mówiąc „Szlak Piastowski” na ogół myślimy Gniezno, Poznań, Ostrów Lednicki… no może ostatnio jeszcze Giecz czy Grzybowo. Wszystko to prawda, ale na szlaku jest również miejsce zupełnie odmienne od tych klasycznie historycznych atrakcji. Warto tam zajrzeć! To miejsce to Gród Pobiedziska, położony – cóż za niespodzianka – w Pobiedziskach (20 km na wschód od Poznania) przy szosie Poznań – Gniezno. W grodzie byliśmy wielokrotnie i trzeba przyznać, że to jedno z naszych zaprzyjaźnionych miejsc. Tym razem okazją był Wiec Piastowski.

DSC_0063

Na początek jednak kilka słów o samym grodzie. Przede wszystkim powstał on z niesamowitej pasji do historii, czasów piastowskich i rekonstrukcji historycznej. Wszak trzeba sporego samozaparcia, aby w szczerym polu nad jeziorem postawić wysoką palisadę z drewnianych bali o średnicy ponad 50 metrów, z bramą wjazdową, wieżą obserwacyjną i mostem ponad fosą. Mało tego: w środku zamiast chat czy innych zabudowań znajdziecie pokaźną kolekcję średniowiecznych machin wojennych: taran, trebusz, kuszę wałową czy wieżę oblężniczą. Wszystkie są sprawne, wszystkich można dotknąć. Z trebusza i kuszy można także wystrzelić (obecnie wyłącznie do celów nieożywionych).

Czytaj dalej

Palmiarnia – poznańska miejska dżungla

Mówiąc o miejskiej dżungli na ogół mamy na myśli całkowite przeciwieństwo tej prawdziwej – gąszcz betonowych i murowanych budynków, tysiące samochodów, odgłosy ulicy oraz światła miasta. Tymczasem jest miejsce, gdzie w centrum miasta można znaleźć malutki kawałek prawdziwego lasu tropikalnego. Takim miejscem jest poznańska Palmiarnia.

DSC_0322

Przypuszczamy, że jeśli jesteście z Wielkopolski, to miejsce to jest Wam doskonale znane, jeśli nie z weekendowego spaceru, to na pewno z jakiejś szkolnej wycieczki. Dla nas jest to jeden z bardziej regularnych celów sobotnich lub niedzielnych odwiedzin, szczególnie w okresie zimowym, kiedy wyjątkowo miło jest pospacerować po salach, w których temperatura oscyluje powyżej 20 stopni Celsjusza. W Palmiarni byliśmy też w ostatni weekend i okazało się, że pozornie nieduży budynek wciągnął nas na pół dnia 😉

Czytaj dalej

Jarmark Bożonarodzeniowy w Szreniawie

Jak pewnie już dawno zauważyliście, bardzo lubimy różnego rodzaju jarmarki, a szczególnie te, które organizuje Narodowe Muzeum Rolnictwa w Szreniawie. Mają one nie tylko bardzo fajny klimat, ale są też świetną okazją do kupienia różnego rodzaju rękodzieła (ozdóbek, biżuterii czy domowych pierdołek) oraz dobrego jedzenia (miodów, nalewek, kiełby, ciasteczek itp.) w przyzwoitej cenie

DSC_0803

Od lat w grudniu Muzeum organizuje Jarmark Bożonarodzeniowy i tam właśnie byliśmy w ostatni weekend. Jak było? W zasadzie tak jak się spodziewaliśmy, czyli wszystko zgodnie z powyższym opisem plus spora dawka świąteczności. Co prawda ominął nas koncert kolęd i nie udało się spotkać Pana Gwiazdki (tak tak, tego samego gościa który jako wodzirej zawsze wciela się we wszystkie postacie!), ale i tak było warto.

Czytaj dalej